Polish Outdoor Village na targach OutDoor by ISPO 2019 – relacja

Po raz pierwszy w historii polskiej branży outdoor rodzime marki stworzyły wspólną przestrzeń wystawienniczą. To bardzo ważny krok wskazujący, iż pomimo niemałych trudności jesteśmy wstanie zjednoczyć się, a praca przedstawicielek targów w Monachium oraz Polish Outdoor Group – polskiego stowarzyszenia uczestników rynku outdoorowego, jest potrzebna i doceniana.

Konferencja prasowa w Polish Outdoor Village (fot. 4outdoor.pl)

Przeważająca część wystawców była zadowolona z udziału w Polish Outdoor Village, a inicjatywa przyczyniła się nie tylko do ekspozycji rodzimych producentów, ale również Polski jako kierunku biznesowego. Po raz pierwszy zorganizowana została konferencja prasowa dla przedstawicieli zagranicznych mediów, co w przypadku braku konsolidacji polskich wystawców nie miałoby miejsca.

Oto relacja z Polish Outdoor Village, w której przedstawiamy różne punkty widzenia, komentarze wystawców, a także nasze wrażenia z wizyty na poszczególnych stoiskach oraz kilka produktów, które zapadły nam w pamięć.

***

Fjord Nansen

Wewnętrzną część polskiej wioski – obok baru, części przeznaczonej do rozmów i mini-strefy chiloutowo-hamakowej – zajęło stoisko marki Fjord Nansen. Przedstawiciele firmy wykorzystali dobrą lokalizację do prezentacji szerokiego asortymentu jakim może pochwalić się marka, równocześnie zachowując odpowiednie proporcje – stoisko stanowiło przede wszystkim przestrzeń do rozmów.

Darek Staniszewski, właściciel firmy nie ukrywał zadowolenia z udziału w POV:

Od samego początku podobał mi się ten koncept. Uważam, że taki model pomaga mniejszym producentom z Polski, którzy wystawiają się podczas targów letnich. Zimą wygląda to trochę inaczej, jest chociażby marka 4F, której stoisko jest podobnych, jeśli nie większych, rozmiarów co całe Polish Outdoor Village. Wydaje mi się jednak, że gdyby oni chcieli zimą współtworzyć polską wioskę byłoby to dla wszystkich bardzo korzystne.

Wodoszczelne worki transportowe Adventure Bag marki Fjord Nansen (fot. 4outdoor.pl)

Spośród prezentowanych przez Fjorda produktów naszą uwagę przyciągnęła nowość w ofercie: dwie torby wodoszczelne. Mniejszy model, o pojemności 30 l posiada pasek na ramię, model 65-litrowy wyposażony został w system nośny. Wodoszczelność toreb określa wskaźnik IPX6. Oprócz nienagannej jakości, atutem tych produktów jest bez wątpienia cena. Torby kosztują w detalu odpowiednio do pojemności 159,90 zł i 199,90 zł.

Pajak

Zadowolony z udziału w projekcie POGu, a także całych targów był również Wojciech Kłapcia, ekspert R&D marki. Nic dziwnego – jeden z produktów Pajaka otrzymał najwyższe wyróżnienie w branży, Outstanding Outdoor Gold Winner. Na temat korzyści płynących z otrzymania nagrody, udziału we wspólnych działaniach i targach rozmawiamy z Wojtkiem w osobnym materiale na naszej stronie.

Wojciech Kłapcia z dumą pokazuje nagrodę Outstanding Outdoor Gold Winner (fot. 4outdoor.pl)

Jeśli chodzi o samo stoisko, Pajak zdążył już przyzwyczaić nas do oryginalnej i atrakcyjnej estetyki, zarówno samych produktów jak i sposobu ich ekspozycji. Tym razem, bezapelacyjnym „królem” wśród prezentowanych produktów był nagrodzony śpiwór Pajak 4TWO. Drugim produktem i nowością w ofercie Pajaka, która zwróciła naszą uwagę, była tzw. „noga słonia” w dwóch wersjach różniących się zakresem temperatur oraz długością.

Radical ULZ i Radical ULX marki Pajak (fot. 4outdoor.pl)

Lesovik

Zlokalizowane po sąsiedzku stoisko polskiego mistrza hamaków, Lesovika nie zaskakiwało sposobem ekspozycji, znanym z poprzednich targów, jednak dwie prezentowane nowości kusiły gości odwiedzających polską wioskę. Był to ultralekki hamak SUL (cały zestaw, łącznie z zawiesiem waży niecałe 300 g) oraz kompletny system hamakowy na różne warunki – DRAKA (waga zestawu z zawiesiem, moskitierą i odciągami – 760 g).

Stoisko marki Lesovik. Na pierwszym planie DRAKA, nieco dalej SUL (fot. 4outdoor.pl)

Rafał Palowski i Małgosia Szalińska-Palowska, właściciele marki, byli zadowoleni z faktu dzielenia przestrzeni wystawienniczej z innymi polskimi producentami. Gosia podzieliła się z nami kilkoma spostrzeżeniami:

Polish Outdoor Village to świetny koncept. Konferencja prasowa ewidentnie przyciągnęła odwiedzających. To pokazuje, że powinno być więcej takich momentów – prezentacji, warsztatów.

Gosia zwróciła też uwagę na kwestie techniczne:

Następnym razem musimy pomyśleć nad większą ilością nośników informujących o tym, że to jest polska wioska, takich jak flagi czy wiszący nad stoiskiem szyld.

Charakter polskiej przestrzeni nadawały bardzo ładne, biało-czerwone motywy folklorystyczne widoczne m.in. na barze, pufach czy hamakach przygotowanych przez Lesovika w przestrzeni wspólnej. Warto w tym miejscu wspomnieć, że niektóre firmy wykorzystując dofinansowanie z projektu Wsparcie MŚP w promocji marek produktowych – Go To Brand skorzystały z stojących kasetonów z napisem „Polska”.

Niemniej zarówno Lesovik, Fjord Nansen, jak i Pajak wyraźnie podkreślali efekt synergii jaki został osiągnięty dzięki zjednoczeniu na wspólnej przestrzeni. Goście wioski wędrowali pomiędzy kolejnymi stoiskami, zatrzymywali się w barze, gdzie podczas Happy Hours mogli skorzystać z darmowego poczęstunku, wystawcy polecali siebie nawzajem. Wszyscy byli też zgodni – im więcej wystawców zdecyduje się uczestniczyć w POV w przyszłości, tym lepsze będą efekty. Większa przestrzeń i bar umożliwiłyby wtedy przygotowanie prawdziwej polskiej imprezy.

Comodo

Na stoisku polskiego producenta skarpet outdoorowym mieliśmy okazję poznać część asortymentu marki, oraz opinię Dariusza Olszowskiego na temat POV oraz targów w ogóle:

Na targach zimowych mamy swoje „wyrobione” miejsce, z którego nie zrezygnujemy. W przyszłym roku będziemy się wystawiać już 10. raz, klienci nas znają i zdążyli się przyzwyczaić do tamtej lokalizacji. Idea polskiej wioski jest jednak bardzo fajna i latem chętnie będziemy w niej uczestniczyć – jest tylko dziewięć hal, więc to czy będziemy w tej czy w tej obok, nie ma dla nas takiego znaczenia.

Darek podkreślał też, że ważna jest liczba firm wystawiających się w ramach krajowej wioski:

Po pierwsze ważna jest ekonomia – każdy patrzy na koszty, nie jesteśmy potentatami, jak firmy w wiosce skandynawskiej. Trudo się porównywać. Jeśli jednak byłoby dużo firm zaczęlibyśmy się wyróżniać. Wtedy można by zrobić to w formie open space’a, bez zabudowy a z dużą przestrzenią po środku i wspólną ścianą do prezentacji marek. Ludzie widzieliby, że łącznie jesteśmy wielcy, okazałoby się, że polskie firmy mogą dać potencjalnemu klientowi kompletną ofertę. To, że to będzie podzielone na 10 – 15 marek to już jest kwestia techniczna, u dużych marek asortyment też jest podzielony na 10 departamentów. Wtedy pokazalibyśmy faktycznie potencjał.

Darek Olszowski prezentuje skarpety z domieszką wełny z młodego wielbłąda (fot. 4outdoor.pl)

Przyglądając się prezentowanej na stoisku ofercie marki Comodo, po raz kolejny zwróciliśmy uwagę na skarpety wełniane. Spodobał nam się model z wełną młodych wielbłądów (skład: 55% – merino wool, 20% – baby camel wool, 15% – polyamide, 5% – polyester, 5% – elasthan). Właściwości wełny z wielbłąda sprawiają, że materiał jest naturalnie miękki, przyjemny w dotyku i sprężysty.

Stampol-F

Z Comodo stoisko dzieliła firma Stampol-F, która podczas targów w Monachium prezentowała swoje możliwości produkcyjne i próbki bielizny termicznej. Jakość wykonania i materiały producenta sprawiają bardzo dobre wrażenie. W przypadku firmy Stampol-F istotny jest również fakt lokalizacji produkcji w 100% w kraju oraz wykorzystanie w 95% materiałów polskich (wszystko oprócz zamków). Stosunek wełny do włókien syntetycznych w bieliźnie Stampol-F wynosie 80/20.

Przykładowa bielizna termiczna produkowana przez firmę Stampol-F (fot. 4outdoor.pl)

Tomasz Jarząbek, reprezentant Stampol-F, komentuje udział firmy w targach i Polish Outdoor Village:

To dopiero nasze drugie targi. Wcześniej nie wystawialiśmy się ze względu na to, że podczas edycji zimowych obecnych jest tutaj średnio piętnastu naszych klientów. Nie chcieliśmy „kanibalizować”. Teraz jednak znaleźliśmy niszę i wchodzimy w nowe produkty, które nie będą stanowiły konkurencji dla naszych odbiorców. Wydaje mi się, że Polish Outdoor Village to dobry pomysł, chociaż pewne elementy trzeba udoskonalić. Jeśli chodzi o lato, to bardzo dużo krajów jest skonsolidowanych. Zimą tych wspólnych obszarów jest mniej. Wynika to z segmentacji hal przygotowanej przez OutDoor by ISPO, trudno  jest pogodzić w jednej hali akcesoria takie jak hamaki czy śpiwory, np. z bielizną. Podobnie jak kolega z Comodo, uważam, że na targach letnich taka wspólna przestrzeń wystawiennicza jest fajna i potrzebna. Jeśli chodzi o zimę jest jeszcze zbyt wiele niewiadomych. Zobaczymy co zaproponuje organizator.

Milo

Stoisko najlepiej rozpoznawalnego polskiego producenta odzieży wspinaczkowej, jak zawsze pełne było kolorowych produktów. Modele wspinaczkowo-lifestylowe przeplatały się z tymi bardziej technicznymi. Naszą uwagę zwróciły spodnie Julian wykonane z elastycznej bawełny. Krój tego modelu ma zapewnić swobodę podczas wspinania, a spodnie posiadają „sprytne” zapięcie – połączenie rzepa i taśmy do regulacji.

Robert Polański prezentuje model Julian marki Milo (fot. 4outdoor.pl)

Swoimi spostrzeżeniami odnośnie wspólnego projektu podzielił się z nami także właściciel firmy Milo, Marcin Kwaśniewski:

Na targi jeździmy już od 22 lat i mamy na nich swoją pozycję. Zdecydowaliśmy się na wspólny udział w wiosce, bo sama idea nie jest zła – widać to najbardziej w przypadku Skandynawów. Było to pierwsze podejście do tego tematu, więc nie wszystko zadziałało tak jak się spodziewaliśmy. Mamy swoje obserwacje i uwagi dotyczące tego co można zmienić lub dopracować na przyszłość. Na pewno kulała identyfikacja wioski oraz wykorzystanie wspólnej przestrzeni w satysfakcjonujący sposób. Nad tymi kwestiami będziemy na pewno dyskutować i pracować po targach w swoim gronie.

Z naszej perspektywy największym problemem jest hala: dużo lepiej czulibyśmy się w hali A6 wraz z innymi markami wspinaczkowymi – to tam przede wszystkim przebywali nasi obecni i potencjalni klienci. Choć na ruch na naszym stoisku nie mogliśmy narzekać, to lokalizacja w hali A4 nie jest dla nas w dłuższej perspektywie zbyt korzystna.

***

Wrażenia uczestników oraz gości odwiedzających Polish Outdoor Village można uznać za pozytywne. Z pewnością ta pierwsza próba będzie dobrym punktem wyjścia dla kolejnych działań POGu i rodzimych producentów. Mamy nadzieję, że entuzjazm uczestników wioski doda im sił do dalszej pracy nad tym niełatwym projektem (podczas kolejnych targów zimą?), a spostrzeżenia i refleksje przyczynią się do dalszego rozwoju, tak, aby korzyści ze wspólnych działań polskich marek na arenie międzynarodowej były w przyszłości jeszcze większe.

Redakcja Magazyn 4outdoor Biznes

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *